z programu Biesiada Śląska
Zachodzi słoneczko za las Kalinowy,
drobny deszczyk pada, drobny deszczyk pada,
na sadek wiśniowy.
Na sadek wiśniowy i na rozmaryjon,
powiedz mi dziewczyno, powiedz mi dziewczyno,
kiedy będziesz moja.
Powiedz mi Kasieńko, powiedz mi nareszcie,
niech moje koniki, niech moje koniki,
nie stoją na mrozie.
Bo moje koniki dolary kosztują,
jak jadę do ciebie, jak jadę do ciebie,
podkówki się psują.
Zachodzi słoneczko, jeszcze się ogląda,
czy mu żal południa, czy mu żal południa,
czy już nocki żąda.
Południa mu nie żal, i nocki nie żąda,
tylko się na Ciebie, tylko się na Ciebie,
Kasieńko ogląda.
Na Ciebie Marysiu, jak pięknie tańcujesz,
czerwonym obcaskiem, czerwonym obcaskiem,
wdzięcznie przytupujesz.